Na Barbórkę
 

Chyba chodzi za mną jakieś fatum. Do urlopu zaledwie tydzień, a ja znów jedną nogą w bandażach. Miały być góry, a zostały tylko plany. Nie było mowy o najkrótszej nawet wycieczce. Diabli wzięli wszystkie marzenia. Dzień za dniem spędzany gdzieś pomiędzy śniadaniem, a kolacją na czekaniu aż noga przestanie boleć przy każdym niemal kroku, potrafi nieźle zdołować. Wreszcie urlop mija i znów do pracy. To oznacza, że zamiast gór jest wielka dziura. Nie dół tylko dziura. Niczym nie przypomina najbrzydszej nawet doliny. Jest wąska, czarna i głęboka jak chole... Dla przeciętnego człowieka gdzieś ze środka kraju, jej głębokość jest wprost niewyobrażalna. Obowiązki służbowe każą mi ją odwiedzać prawie codziennie i to zanim obudzi się większość z mieszkańców miasta.

Czarne jak sadza powietrze jest przesiąknięte stęchlizną i wilgocią w jednym rejonie, a w innym duchotą i smrodem siarkowodoru. Lepiej oświetlone fragmenty ukazują jak ponure to miejsce. Pozwalając opuścić się w stalowej klatce kilkaset metrów pod ziemię wdycham kurz i pył unoszony wszechobecnymi przeciągami. Idąc i rozglądając się bacznie wokół trzeba mieć świadomość zalegania nad głową milionów ton skał. Nie wolno się ich bać, ale respekt wobec nich jest wręcz wymagany. Czujność jest niezbędna nie tylko podczas samotnego „zwiedzania” tych ciemnych czeluści, ale również, a może przede wszystkim gdy idziemy z towarzyszem. Zajęci rozmową możemy nie zauważyć niebezpieczeństwa czyhającego gdzieś za rogiem. Gdy jednak idzie się samotnie i nikogo wokół nie ma, słychać tylko własne buty, gdzieś w kieszeni dzwonią czasem klucze z zakładowych warsztatów i tylko własny oddech. Są miejsca i to wcale nie mało, gdzie po zgaszeniu lampy osobistej, ciemność ogarnia tak bardzo, że widać własne myśli. To wyobraźnia zaczyna działać jak nigdy. Gdy zamknąć oczy, to wydaje się, że jest jaśniej. I tak chyba jest naprawdę. Nie zrozumie tego ten kto tego nie doświadczył. Ciszy natomiast nigdzie nie znajdziesz. Choć jest wiele miejsc, gdzie najwyraźniej słychać bicie własnego serca, to jednak co chwila gdzieś w skale coś puknie, stęknie, szurnie, albo pacnie głucho. Prawie wszędzie coś szumi, syczy, albo chociaż szemrze. Czasem słychać przepychające się gdzieś przez szczeliny powietrze, a czasem odgłosy pracy ludzi czy maszyn. Miarowe stukanie, albo głośnie trzaskanie w stalowe elementy wyposażenia spotkać można nader często. Biegnące wszędzie rurociągi bywają nieszczelne prawie zawsze. Odgłos wylatującego sprężonego powietrza przez te nieszczelności słychać długo zanim się dojdzie do tego miejsca. Bębenki w uszach rozsadza w momencie przechodzenia obok. Praca niektórych maszyn też nie należy do odgłosów muzyki dla uszu.

Kiedy już człowiek przejdzie te kilka kilometrów przez zapylone wilgotne tunele i się porządnie spoci, trudno nawet rozpoznać w nim znajomą twarz. Sam czasem się nie rozpoznaję kiedy po wyjeździe spoglądam w lustro. Wiele razy już zdarzyło się, że znajoma z pracy twarz nie została później rozpoznana na ulicy. Ludzie tu pracujący muszą zapamiętać dla jednej osoby dwa wizerunki. Ten zwykły, codzienny, oraz ten czarny, brudny, prosto z wnętrza ziemi. Praca w hałasie, ciemnościach i wilgoci zmienia człowieka nie tylko z wyglądu. Czasem zostawia ślad w środku. Wielu szuka odpoczynku znajdując go w hobby, inni robią się agresywni, albo zamknięci w sobie. Wielu przybiera oprócz czarnej maski na twarz, również rodzaj „maski” na charakter. Stają się innymi ludźmi, ale już na powierzchni, światło słoneczne powoduje powrót do normalności. Choć to dość dziwne to jednak często spotkać można takich, z którymi zawodowo ciężko się rozmawia. Są nieustępliwi i niechętni do współpracy, prywatnie jednak okazują się jednak zupełnie przyzwoitymi.

 

Trudno znaleźć satysfakcję z takiej pracy. Na szczęście są jeszcze takie momenty, a jeśli długo ich brak, pojawia się pomysł na kolejny wyjazd. Im wyżej tym lepiej. Byle nogi tylko się w coś znów nie wpakowały...

 

 


 
  Stronę odwiedziło już 60739 odwiedzających.  
 
Ta strona internetowa została utworzona bezpłatnie pod adresem Stronygratis.pl. Czy chcesz też mieć własną stronę internetową?
Darmowa rejestracja